e- mail

Witam!
Jeśli chcesz się ze mną skontaktować, pisz na maila: dom.ogrod.las@gmail.com
Pozdrawiam
Neti

wtorek, 30 kwietnia 2013

Rabata jak nowa

Czas na uporządkowanie rabaty ... Po zimie  z deczka  straciła wygląd .... Kora porozsypywana, kamyczki zasypane ... główny swój udział miała w tym Nela, która bawiąc się z psem sasiadów  zaszalała na rabacie ...

I poooo ... od razu lepiej :)))

 
I druga rabata też uporządkowana ... Korę wymieszałam ze suchymi liśćmi ... jakoś nie wyobrażam sobie ich odgarniać  ... a tak wygląda jak nowa, a dodatkowo kora została "spulchniona" , kamyczki też wyczyszczone i mogą cieszyć oko ... 
A i  najważniejsze, żadna roślinka nie padła  po zimie  :)) :)) :))

wtorek, 23 kwietnia 2013

12 lat razem ... nasze płócienne gody :))

Dokładnie dwa dni temu miałam małe święto, a właściwie mieliśmy .... rocznicę ślubu ...  To 12 lat temu powiedziałam TAK :)) Dokładnie 21 kwietnia 2001r.  ... Pamiętam jak dziś, było zimno  i wszystko na nie ... zbyt długo u fryzjera, później bukiet nie ten co miał być, szybkie szukanie   kwiaciarni co go  wykona,  przez uporczywy deszcz długo przygotowywana fryzura oklapła i  ledwo co, wręcz na ostatni dzwonek, zdążyłam na własny ślub do kościoła    ...  A żeby tego było mało, podczas wesela, już  na sali,  wyłączyli prąd !   To był dzień .... patrząc z boku ... same kłody ... 
A jednak wbrew przeciwnościom losu nam się udało !!! 
I teraz świętujemy :)) Kolejny rok razem :))   
Ale to zleciało ... jaki człowiek był młody ... aż się wierzyć nie chce ...  Kiedy tak patrzę wstecz ... ile to miałam planów, marzeń ... aaaach ... część się spełniła, część nie, a jeszcze inne może kiedyś   ...  ;)
Ale reasumując to mogę być z siebie dumna :)) Mam kochający dom, dwóch cudownych synów i wspaniałego męża. O to drugie, to wbrew pozorom  w obecnych czasach nie jest tak prosto ... znaczy chodzi mi o męża, miłość  ... Tyle jest zdrad, rozstań, bezsensownych kłótni, a potem  ... na tym wszystkim cierpią dzieci ... Ach, serce się kraja, kiedy człowiek pomyśli co takie maluchy przeżywają  ....  Cieszę się, że w moim małżeństwie tego wszystkiego nie ma ... Mój Ukochany jest największym darem jaki mogłam dostać, od kogoś gdzieś tam z góry ... kochający mąż i cudowny ojciec ...  Dla mnie IDEALNY :)) Ach, szczęściara ze mnie :)) I to jest powód do dumy ... że nam się udało :)) Żeby nie było, zdarzają się zgrzyty, to normalne,  ale krótkie ...  hihihi ...  Wydaje mi się, że to akurat jest zdrowe ... takie  "oczyszczenie" atmosfery ... hihihi.  A dla dzieciaków, to też jest lekcja ... że rodzice też  mogą mieć inne zdanie, ale zawsze potrafią się pogodzić ...  Ogólnie pracy jest dużo, o każdy dzień trzeba dbać i mocno pielęgnować  :)) Jak o największy i najcenniejszy skarb . Bo dla mnie to właśnie moja RODZINA :))
 
 A nasza rocznica  ... 12  ... to płócienna, jedwabna lub lniana ... hihihi ... Tak bym chciała dotrwać do złotej  :))  Moi teściowie mieli dwa lata temu właśnie taką ... Złote Gody ... fantastyczne :)) Teściu jeszcze zdążył urządzić niezapomnianą  imprezę ... jak drugie  wesele :)) Pamiętam jak zastanawiałam się nad prezentem ... no bo co kupić osobom, które są grubo po 70 i twierdzą, że wszystko mają ? Siedziałam i kombinowałam ... I wymyśliłam  !!! Drzewo genealogiczne  ...  :)) Zaczęło się od najbliższych  a skończyło na 170 osobach !  A do ilu osób dotarliśmy ... niesamowite jak rodzina się powiększyła  :))   Drzewo przygotowywałam samodzielnie, wszystko ręcznie wycinałam i wyklejałam.  O przepraszam, bo bym skłamała,   nie samodzielnie .... przecież chłopaki też pomagały :)) W każdym bądź razie, cudem zdobyłam WSZYSTKIE zdjęcia ! Najstarsze, to teściowej babcia!
Rodzina od strony męża niesamowicie się zgrała i sprężyła. I tu wielki plus dla wszystkich :))  

Na pomysł wpadłam w ostatniej chwili, dlatego czasu było zbyt mało ... Pracowałam dzień i noc ...  co chwilę dostawałam fotki na maila. Najwięcej czasu zajęło ich obrabianie, wywołanie to już był pikuś  ... Gotowe drzewo genealogiczne oprawiłam u szklarza ... wymiar 1,00 x 70 cm ... Na żywo  wyglądało  rewelacyjnie.  Teściowie zaniemówili ... reszta rodziny również :)) Mam u nich dług wdzięczności,  nie pisnęli ani słówkiem ... a domyślam się, że łatwo nie było ...  DZIĘKUJĘ :))

Drzewo przygotowywałam tydzień, ale było warto .... :))

To było 2 lata temu, teścia już nie ma z nami, ale  pozostały wspomnienia, drzewo w salonie  i foto książka z imprezy. Przygotowałam ją i to był ciąg dalszy prezentu, taki dodatkowy "bonus" po czasie ... 
Teraz, kiedy zaglądamy do niej, to aż się łezka w oku kręci, bo kolejnej rocznicy, tym razem szmaragdowej już nie będzie ...




czwartek, 18 kwietnia 2013

Prawdziwa wiosna :))

 
 W mojej okolicy wiosna na całego  ... zresztą sami zobaczcie ... :))




 
Żabki zaszalały ...hihihi ... 
Popatrzcie na ten skrzek !  To jeden z wielu jakie miałam okazję zobaczyć ...
Wyczytałam, że może liczyć  670- 4500 jaj !!! A składane są grupowo, gdyż wtedy jaja mają zapewnioną ochronę przed wysychaniem i  naturalnymi wrogami.

Już wkrótce pojawią się kijanki ...
  
 
 Zapraszam do obejrzenia filmiku z żabkami :












W okolicy pojawiły się nie tylko żabki ... również żarłoczne drapieżniki ...


Tak,  dobrze przeczytaliście  ... a chodzi mi tutaj o biedronki, które są drapieżnikami, ale jakże pożytecznymi !!!

 "Boże krówki" żywią się głównie  mszycami, dlatego  są bardzo mile widziane w ogrodach czy parkach. Takie menu preferuje zarówno larwa, jak i owad dorosły. Należy jednak wspomnieć, że larwa zjada ich zdecydowanie więcej – dziennie pochłania ilość równą swojej wadze, a w ciągu swojego krótkiego życia, nawet do 600 szkodników!





Będzie miodzik ... :))
Czy wiecie, że osa może żądlić wiele razy (nie zostawia żądła w ciele), natomiast pszczoła po użądleniu umiera ??? 


Warto też pamiętać, że użądlenia os są mniej szkodliwe, ponieważ „wstrzykują” pod skórę tylko część jadu. Jad osy nie jest szkodliwy dla ludzi - aby wywołać śmierć dorosłego człowieka potrzeba kilkuset użądleń. Wyjątek oczywiście stanowią alergicy u których może wystąpić wstrząs anafilaktyczny, a także dzieci oraz osoby starsze.

Pszczoły są z reguły spokojnymi, zajętymi swoimi sprawami owadami, a do użądlenia dochodzi najczęściej z winy człowieka. W takich sytuacjach pszczoły stają się agresywne. Jeżeli tylko latają wokół  - należy zachować spokój - w żadnym wypadku nie wolno machać rękami. Takie zachowanie zamiast odpędzić owady tylko je rozdrażnia - w dodatku zarówno osy jak i pszczoły wyczuwają ruch. 



  Pomimo tego, że pszczoły są z natury spokojne, nie powinniśmy ich lekceważyć. Historia już wiele razy pokazała, że ten mały owad może powalić największego twardziela, szczególnie kiedy jest uczulony na jej jad.



Witaj Wiosno ... !!! 

wtorek, 16 kwietnia 2013

Śmierdziuszki posadzone ...

Pogoda wymarzona, więc uśmiech nie schodzi mi z twarzy :)) Po pobycie w szpitalu i leżeniu w domu, cierpię na brak świeżego powietrza !!! Dlatego teraz ile się da, siedzę w ogródku ... Spaceruję, wdycham wiosnę i cieszę się z każdego dnia "na stojąco" ... Oczywiście ciągle pamiętam o  szpitalnych zaleceniach ... zresztą nie jestem w stanie o nich zapomnieć, skoro boli nadal ... A do tego doszła kolejna seria zastrzyków .... ach, szkoda słów ... Ale nie ma co narzekać, zawsze mogłoby być gorzej ...
Może pogoda mnie wyleczy i dłubanie w ziemi? Podobno "grzebiąc" w ziemi wydzielają się endorfiny ... Może mnie wyleczą ???  Hihihi ... Grunt to optymizm i nadzieja :))

Wczoraj po południu dzieciaki mi pomogły i stół na tarasie był zawalony nasionkami, ziemią  i doniczkami ... 


 
W tym roku postanowiłam, że nie będę kupowała gotowych sadzonek, tylko sama je "wysieję" . Chodzi o aksamitki, inaczej śmierdziuszki, które działają odstraszająco na komary. Sprawdziłam w zeszłym roku, działa !!!!  Oj po takiej zimie, to muszę się przygotować do sezonu  ... rozsadniki poszły w ruch :))

 Mój starszy synek posadził słoneczniki ... duuużo słoneczników ...





Teraz nie pozostaje nic innego jak uzbroić się w cierpliwość i czekać na pierwsze kiełki :))

sobota, 13 kwietnia 2013

Fiołki domowe

 

Wiosna, oj tak ... na 100%, ale w kalendarzu !!! Do mnie dopiero idzie  ... ale ważne, że w ogóle  idzie !!!! Aż nie wierzę, że to napiszę, ale stopniały śniegi !!!! I powolutku naprawdę  czuć  nową porę roku ... bardziej o tym daje znać  temperatura i śpiew ptaszków, a niżeli jakiekolwiek inne oznaki przyrody, ale ważne, że jest !!!! ... Drzewa milczą jak zaklęte ... choć nie, nie mogę tak powiedzieć ... bazie, które są już od lutego, właśnie zaczęły zmieniać kolor !!! 

 I to by było na tyle  ... nic więcej w ogrodzie nie zauważyłam ... niestety .... :((
Za to w domu? Oooo,  tu już czuć wiosnę :))  Na parapecie pojawiły się moje maleństwa :)) Fiołki afrykańskie zakwitły ... cudooo ...
 
 

Fiołki domowe, to bardzo wdzięczne kwiatuszki ... Proste w uprawie, mało wymagające, a na dodatek kwitnące prawie przez cały rok !!!



środa, 10 kwietnia 2013

Jak on tam wszedł ???

Siedzimy i jemy obiad ... nagle mój mąż dziwnie patrzy za okno i mówi  "coś tam jest na drzewie" ... wszyscy się odwracamy i ...  lotem błyskawicy już byliśmy na zewnątrz ....  Najpierw zadam Wam zagadkę ... zanim przejdziecie dalej spróbujcie poszukać ... Wbrew pozorom nie jest to łatwe ... hehehehe



A co nas zwabiło ??? Ta oto  dziwna kula na drzewie ... 
 

Patrzymy Kitka obok na łóżku... więc to nie kot, nie to nie może być kot ... a jednak ... tylko, że nie nasz !

Oto rozwiązanie zagadki ...
 
  







Zastanawiam się jak on tam wszedł ??? Jak ???



Moje chłopaki się śmieją, że kawaler do naszej Kitki przyszedł ... A że ja go nie chcę wpuścić, to pod domem czatuje, a konkretnie znalazł sobie lokum na drzewie i cierpliwie czeka ...

A tak na serio, to nigdy tego Kota nie widziałam... nie mam pojęcia jak się tam znalazł ... a poza tym bardzo dziwnie się zachowuje, a raczej nie reaguje ... nie boi się, nie miauczy, tylko leży i oczkami zerka ... nawet głową nie rusza ... hmmm ... Jak jutro rano jeszcze go tam zobaczę to będziemy musieli go jakoś  ściągnąć .... Oj martwię się o niego ...

Zobaczcie jaki śliczny jest ... jak z reklamy :)) A oczka jakie ma  śliczne :)) Widać, że zadbany i podejrzewam, że kocurek, bo raz większy od Kici :))

wtorek, 9 kwietnia 2013

Kitka wieczorową porą ...


Mam nadzieję, że to już jedne z ostatnich  zdjęć w takiej scenerii ... Liczę, że ta biała warstwa puchu  w końcu zniknie ...
 Dziś rano przywitała mnie śnieżyca, a co za tym idzie mało optymistycznie  zapowiadający się dzień ...



   
Ale wieczorny spacerek obudził we mnie nadzieję ... śpiew ptaszków był tak donośny, że aż nie pasował do śniegowej scenerii ... I   temperatura wreszcie się podniosła ... Mam nadzieję, że rano nie powita mnie kolejna fala mrozów ...


 Domek w wiosennej oprawie ....  nie, nie to nie zdjęcia  z grudnia ...
 to z wiosny 2013, dokładnie z dzisiejszego wieczoru  ..
 
  A co grzeczne kicie robią wieczorową porą ??? 
Zaczynają polowanie .... 
Moja Kitka  znalazła własny punkt obserwacyjny ...




... z którego błyskawicznie zeskoczyła, kiedy otworzyłam drzwi do domu ... Widać perspektywa nocnych poszukiwań przegrała  z wizją  spania w cieplutkim łóżeczku  .... Błogie lenistwo zwyciężyło ... hihihi ...