A dobra, nie ma co się rozczulać... Teraz coś dobrego:))
Dziś nadszedł TEN dzień, dzień najważniejszy, dłuuugo wyczekiwany:)) Rozpoczęcie budowy:)) A bo chyba nie pisałam, domek będzie budował taki pan, którego mój mąż znalazł przypadkiem... znowu przypadek, hihi... był w takim domu, gdzie ten pan właśnie wykonywał tynki i od słowa do słowa, okazało się że też buduje domy:)) Byliśmy u niego w domu, pogadaliśmy i doszliśmy do porozumienia:)) Mam nadzieję, że wszystko będzie okey:)) No a wracając do dzisiejszego dnia, to tak:
Przed 7 rano nasz murarz pojawił się z dwoma kolegami i się zaczęło:))
Wymierzanie, znaczenie, belki....
Kopanie fundamentów....brawo dla operatora koparki:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :))
Pozdrawiam i zapraszam ponownie :))