Tak jak mówiłam przez ostatnie dni lało jak z cebra. Kalosze były potrzebne, hihi:))
A dziś mój mąż wziął się za drenaż wjazdu:) Oczywiście dzieciaki były pierwsze do pomocy... łopatki i taczki poszły w ruch:))
No proszę, proszę... moja fura się doczekała :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :))
Pozdrawiam i zapraszam ponownie :))