Dziś jakoś wzięło mnie na przeglądanie starych zdjęć, a raczej ich segregowanie ... i znalazłam masę zdjęć Nelci z dzieciństwa ... Ooo na przykład szkolenie:) Miała wtedy 8-9 miesięcy, przez 2 miesiące, 2 razy w tygodniu jeździłam z nią na 2 godzinne zajęcia ... 27 km w jedną stronę ... to było poświęcenie, ale było warto ... hihihi ... A biorąc pod uwagę fakt, że moja Nelcia była wyjątkowo upartym psem, efekt końcowy przeszedł najśmielsze moje oczekiwanie ....
Nauka komendy "Waruj, zostań " długo trwała ...
Po wieeelu próbach wychodziła już rewelacyjnie ....
A to komenda "Badanie" ... bardzo przydatna, kiedy utknie jej patyk i trzeba zajrzeć do mordki albo po prostu przy rutynowym sprawdzaniu stanu zębów ...
Cóż ... na reakcję, na niektóre komendy trzeba było dłużej czekać .... Przynoszenie "aportu" działało ... ale gorzej już było z jego oddaniem .... 
A to już w trakcie egzaminu ... ale miałam pietra ... czy Nela akurat ma dobry dzień i będzie słuchała, czy nie wywinie żadnego numeru, ale na szczęście Nelcia spisała się na medal ... poszło super ...
Żeby nie było .... Nelcia słuchała i słucha nie tylko mnie ...
A z tym medalem nie żartowałam ... Moja Królewna wymiotła konkurencję ... udało się i mamy puchar :)) Teraz stoi na honorowym miejscu w domu :))
Od szkolenia minęło 3,5 roku ... komendy powtarzamy codziennie ... Nelcia traktuje je jak "normalną" kolej rzeczy ... przybiega na hasło "Do mnie", chodzi przy lewej nodze na komendę "noga", potrafi stanąć natychmiast, kiedy powiem " stóóóójjjj"..., "siad", "waruj", "zostań" wszystko działa bez zarzutu ... ale też wszyscy przestrzegamy zaleceń trenera, pana Krzysztofa ... a propos gorąco pozdrawiam i dziękuję za wszystko :))
Cała nasz rodzinka kocha Nelkę, ale do domu wchodzi ostatnia, nawet kiedy wychodzimy na spacer, bramkę opuszcza na samym końcu ... nie wolno jej wchodzić na dywan, do łóżka, na fotele ... a kiedy wracamy do domu nie witamy jej od razu, tylko dopiero po chwili ... Jedzenie owszem gotuję ja, ale już samą miskę z jedzonkiem dają dzieci ... Dzięki temu Nela wie, że dzieci są nad nią, to oni ją karmią i musi ich słuchać .... To wszystko niby takie nic, a jednak .... Po prostu Nela musi wiedzieć, że nie jest przywódcą stada ... tylko jest na samym końcu ... że dzieci są ważniejsze od niej ! Nie, nie myślcie, że ja taka mądra, o tym wszystkim dowiedziałam się od pana Krzysztofa, sama bym pewnie na to nie wpadła i robiła wszystko odwrotnie ... hihihi ... no bo przecież Nela jest taka "kochana" :))
A wszystko zaczęło się od tego, że kiedy miała 5-6 miesięcy potrafiła warknąć na młodszego synka, tylko dlatego że zbliżył się do jej miski .... Wtedy miarka się przebrała.... zapaliła się u mnie lampka, że goldenki to wcale nie takie łagodne pieski, to przede wszystkim psy i trzeba uważać ... Niestety, słyszy się o tylu wypadkach dotyczących ataku "łagodnych" piesków na dzieci ... Ostatnio od naszych znajomych córeczka została zaatakowana przez psiaka, z którym się wychowała od dziecka ... Teraz jest po kilku operacjach i serce się kraja jak człowiek pomyśli ile się wycierpiała a ile jeszcze przed nią ... I nikt nie może uwierzyć, że taki łagodny piesek potrafił wyrwać jej pół szczęki ... Koszmar ....
Dlatego robię wszystko aby u nas nie daj Boże, nic się takiego nie stało ... Ciągle powtarzam chłopakom, że pomimo iż Nelcia wygląda słodko, wcale nie jest anielskim pieskiem ... Gdyby się jej tylko pozwoliło... oj to by pokazała .... Dlatego, kiedy jest czas na zabawę to jest czas na zabawę, kiedy jest pora na chodzenie przy nodze, to ma grzecznie chodzić .... itd .... Najważniejsze, aby Nelcia pozostała naszą przyjaciółką ... a nie stała się naszym wrogiem .... i tyle ... :)