e- mail

Witam!
Jeśli chcesz się ze mną skontaktować, pisz na maila: dom.ogrod.las@gmail.com
Pozdrawiam
Neti

sobota, 6 października 2012

Żegnaj Kubusio !

To co przeżył dziś  mój starszy synek jest nie do opisania ... jego skrzydlata przyjaciółka odeszła ... Było to jego pierwsze zwierzątko ... ponad 6 lat razem.... Kubusia odrabiała z nim lekcje, siedziała na książkach, które czytał, wspinała się na głowę, kiedy oglądał telewizor ...   Jeszcze rano ją słyszałam, skrzeczała, jadła ...  Odejście ukochanego zwierzaczka jest stratą nie do opisania.... Niektórzy powiedzą, że to tylko ptak, a dla nas była jak członek rodziny ... Pochowanie Kubuli było straszne ... wszyscy płakaliśmy ... a wieczorem widok zapłakanego i zrozpaczonego mojego synka, zasypiającego ze zmęczenia  przyprawiał o ból serca ...
 Takie chwile sprawiają, że zastanawiam się nad sensem posiadania zwierzątek ...   Dziecko nie powinno doświadczać takiej sytuacji ... Jednak patrząc na to  z drugiej strony- wydaje mi się, że nie należy  izolować dziecka od problemów, tym bardziej że są to problemy dnia codziennego, przed którymi nie da się uciec ... Decydując się na zwierzątka, nasze życie staje się weselsze, bogatsze, jednak łączy się to również z odpowiedzialnością ...  nie tylko na dobre, ale i na złe...
 Tłumaczyłam chłopakom, że musimy pamiętać to co dobre, wesołe ... chwile, w których Kubula okazała się dziewczynką, a nie jak sądziliśmy przy zakupie chłopczykiem .... chwile, kiedy latała po pokoju i siadała na głowach .... chwile,  kiedy pięknie skrzeczała, kiedy wracaliśmy do domu ...
Moje zapłakane dzieci spytały czy ja też tak odejdę, czy nas też będą musieli pochować ... :( I to są te momenty, których się obawiam,  przyznam się szczerze nie lubię, a dobrze wiem, że niestety są konieczne ... Takie chwile zmuszają do rozmów o tym co smutne, można powiedzieć jest tematem tabu ... to śmierć.... Ach ciężki ten dzień był ...  bardzo ciężki ...

Wieczorem mój młodszy synek powiedział do brata.... "Kubula trafiła do raju dla zwierzątek ... nie martw się, mój Chomiczuś na pewno się nią zajmie ... " 
A ja  wyszłam z pokoju i się popłakałam .... :((


Żegnaj Kubusio !


Ostatnie fotki naszej Kubuli:))

Kubula miała niesamowity słuch, kiedy podjeżdżaliśmy pod dom i otwieraliśmy furtkę od razu nas witała ... słychać było jak głośno skrzeczy ... ach ... przykro że tego już nie usłyszymy ... :((

1 komentarz:

  1. Współczuję :c Już 2 razy przeszłam coś podobnego, była to jednak "ucieczka" moich nimfolów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :))
Pozdrawiam i zapraszam ponownie :))