Mój mąż powiedział, że już ze mną dłużej chyba nie wytrzyma... hihi... Za dwa tygodnie święta Bożego Narodzenia, a ja wpadłam na kolejny pomysł, który jak powiedział, nie mogłam wymyślić kiedy indziej. No fakt, trochę ma racji... w zeszłym roku przed świętami uparłam się na zrobienie stołów, przed komunią na wymalowanie ścian w domu, które to malowanie przerodziło się w gruntowny remont.... No a teraz uparłam się na łazienkę!!! Wiem, że mało czasu, ale dam rady.... udowodnię, że mi się uda... hihihi...i już marzę o kąpieli w mojej przyszłej super wannie :)
Łazienka, którą planuję zrobić jest na poddaszu, tak więc chłopaki nie będą musiały już na dół biegać. A poza tym w końcu będę miała wannę:)) Ubikacji na dole nie mam zrobionej, tzn. mogę korzystać, bo wszystko jest, ale nie ma płytek... ups taki drobny szczegół...:) Jednak, żeby zrobić łazienkę na parterze, to muszę mieć gotową na górze, bo inaczej nie miałabym gdzie i jak korzystać... po prostu z dolnej łazienki muszę wszystko zdemontować...
No ale wracając do mojej wymarzonej łazienki na poddaszu to, co prawda jeszcze nie wiem jak będzie wyglądała...hehe... na razie wiem tylko, że muszą dominować jasne kolory, tak aby ją optycznie powiększyć i jeszcze jakieś może dodatki brązowe... I mebelki brązowe...
A dziś mój mąż wymurował taki murek,który będzie przy wannie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :))
Pozdrawiam i zapraszam ponownie :))