Od rana świeci cudnie słoneczko ... i od razu zrobiło się jakoś tak optymistyczniej :) Sosny pokryte śnieżnobiałym puchem na tle błękitnego nieba wyglądają ... zresztą sami zobaczcie ... dla mnie zachwycająco ...
A poranne widoki zapierają dech w piersiach ...
Powiem tak ... nie jestem szczęśliwa ze spadł w październiku śnieg, ale z drugiej strony nie co roku mam okazje podziwiać żółte liście pokryte pierzynką ... Jednak jakiś plus tego śniegu jest ...
Cudowne zdjęcia, piękne widoki, uwielbiam Twój blog ... taki optymistyczny!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki, tylko pozazdrościć. A październik to chyba normaly czas na pierwszy śnieg. Ja któregoś roku zastałem sporo śniegu na Rysiance pierwszego tygodnia września :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się Ewuniu, że się u mnie zadomowiłaś:)) Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńMasz rację Tomku z tym śniegiem, tylko jakoś tak ciężko, że już lato za nami i jesień się nagle kończy .... Dobrze, że teraz jesień dopisuje, tylko zimnooo..... przynajmniej mnie...A śnieg niech spada w grudniu, wtedy jakoś mi to bardziej pasuje ....
OdpowiedzUsuńA co do Rysianki, to miałeś nie lada niespodziankę .... :))hihihi ...