Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem ... to znaczy, SĄ POSTĘPY :)) Co prawda mogłoby być już dużo więcej, ale kleję popołudniami, a raczej wieczorami, więc nie ma co liczyć na wielkie wow ...
Z wiertarką już się w grudniu oswoiłam ... hihihi ... klej jakoś trzeba wymieszać ...:)
Podobnie jak z przecinarką do płytek ... krawędzie pod kątem 45 stopni to "pikuś" ... hihihi...
Najważniejsze ... ma być prosto !
Obudowa dała mi popalić ... niby taka prosta, a coś ciągle nie tak wychodziło ... w końcu się udało ... hurra ... sukces :)
Tu będzie duże lustro ...
... a w rogu kabina ... i leśny dekor ...:)
Jestem pod wrażeniem Twoich umiejętności. I jeszcze kątówki używasz!!!! To znaczy dobrze że używasz bo nienawidzę tych chorobnych wałków na brzegach (błeeee) a 95% "majstrów" udaje że nie zna innej metody kładzenia płytek.
OdpowiedzUsuńhahaha ... dokładnie, te plastikowe brzegi są ohydne ... też jestem na to uczulona ... hihihi ...
OdpowiedzUsuńWiesz co, jesteś niesamowita! A z tą wiertarą to ja już nic nie powiem !!!! Szalona!!!!!!!
OdpowiedzUsuń