Ćmy! Co wieczór, kiedy zapalam światło w pokoju od razu pojawiają się na szybie. Duże i małe, niektóre spokojne, przyklejone do szyby niczym posmarowane klejem, inne z nasilonym ADHD... ani na sekundę nie przestają latać :)) Jakoś nigdy specjalnie nie zwracałam na nie uwagi, ot tak są i już ... ale dziś, właśnie przed chwilą, sama nie wiem czemu, zrobiłam zdjęcie jednej z nich, potem drugiej, trzeciej ... i aż się zdziwiłam, jakie są niesamowite. Może to dziwnie brzmi, ale naprawdę... skrzydełka delikatne, niektóre jak utkane, inne precyzyjnie skonstruowane, białe, jedwabiste, świecące .... super.... sami zobaczcie ....
Cała biała z delikatnymi czułkami ...
Końce skrzydeł jak płótno ...
Serduszko ...
Jak królowa ...
Skrzydełka przeźroczyste, jak pajęczyna, albo jakby były wykonane na szydełku, a do tego cała przepięknie się świeci ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :))
Pozdrawiam i zapraszam ponownie :))