Jedno moje dziecko bawi się na koloni, drugie dziś odwiozłam na kilka dni do babci ( w końcu wakacje:)), mąż w pracy a ja sama :(( Buuu... Tak jakoś cicho, nikt nie krzyczy, nie hałasuje, nie piszczy... chyba odzwyczaiłam się od ciszy ... W moim domu zawsze jest pełno dzieci, bo to koledzy, koleżanki i robi się gwarno ... zawsze coś się dzieje, a teraz ? Dobrze, że zwierzaki jeszcze są :)) Właśnie wróciłam z Nelą ze spacerku. Wybiegała się i trochę mi "zapozowała" do zdjęć...
Jednak szybko się znudziła ...
No cóż... "chata wolna", więc korzystając z "wolnej łazienki" idę wziąć mega kąpiel z pianką. W CISZY i bez ciągłego pukania do drzwi i krzyków: "Mamusiuuuu, kiedy wychodzisz ?" .... "a on mi coś zabrał ...", " powiedz mu coś...", "jesteśmy głodniii...."
Idę się relaksować, ach ... aż dziwnie się czuję, że mam czas tylko i wyłącznie dla siebie :)) hihihi ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :))
Pozdrawiam i zapraszam ponownie :))