Mrówki. Mój mąż czasami mnie porównuje właśnie do nich. Twierdzi, że na chwilę nie usiądę, a jak już mi się uda, to na pewno coś wymyślę :)) Do pracy oczywiście, hehe:) I chyba coś w tym jest, ale szkoda mi czasu, życie jest takie krótkie, że nie chcę zmarnować ani chwili. A tyle jest przecież do zrobienia :) W tym roku, tak się złożyło, że nigdzie nie jedziemy na wczasy, dlatego trochę zaplanowałam na te wakacje :) Mój mąż się już zapowiedział, że chciałby trochę odpocząć podczas urlopu ... Hihi, oczywiście Kochanie, jak sobie życzysz :) Będziesz odpoczywał na drzewie... bo czekają nas domki dla chłopaków:) Hihihi......
A propos mrówek, to myślałam, że wszystkie z tego gatunku "leśnego " są takie same. A tu proszę, różnią się brzuszkami. O przepraszam, to odwłokami ... Mój syn strzelił mi taki wykład o mrówkach, że było mi łyso... już wolę więcej nie pytać. Lepiej wcześniej sprawdzić , poczytać ... bo później normalnie wstyd ... A swoją drogą, jak człowiek niewiele wie ....
Co tam kochana u Ciebie słychać? A po staremu, nic tylko praca, praca, praca .... |
Moi ogrodowi pracownicy... |
Super, ale się uśmiałem !
OdpowiedzUsuń