Upały dają się tak we znaki, że w końcu i ja uległam pokusie, i w naszym ogrodzie stoi najlepszy zakup ostatnich miesięcy :)) Tak, basen :)) Co prawda marzę o takim wkopanym do ziemi, niedużym , ale z przeciwprądem. Do tego półokrągłe zadaszenie, lampki... no ale to tylko marzenia... może kiedyś....? Na razie zdecydowałam się na rozporowy. Jego rozmiar dobrałam do dzieciaków. Ostatnio byliśmy u znajomych, którzy kupili świetny basen, rozmiar 4, 60 x 1,22, ale dla naszego młodszego "bąbla" za głęboki. Mnie zależało, żeby chłopaki nie tylko pływały, ale i mogły się pochlapać, pograć w piłkę, czy powskakiwać na materac. To wszystko przy głębokim basenie by odpadało dla młodszego "smerfa". Tak więc w naszym ogrodzie stoi cudo o wymiarach 3,66 x 0,91 i nie wiem jak wcześniej bez niego żyłam...hahahaha... Dzieciaki zachwycone, a ja leżąc na materacu nie potrzebuję nic więcej do szczęścia ... I niech sobie są, nadal takie upały ... mnie już nie przeszkadzają ... jupi... lecę do wody...:)
Wybór miejsca pod basen był prosty. Cała działka to las, jedynie z przodu domu mamy bardziej wykarczowane miejsce, to tu grają chłopaki w piłkę, rośnie ( już widać źdźbła:)) trawka i co najważniejsze jest najwięcej słońca.
Zanim rozłożyliśmy basen, trzeba było wyrównać teren.
Następnie rozsypać piasek...
I teraz pozostało rozłożyć matę pod basen i sam basen. Po nadmuchaniu góry basenu i podłączeniu węża z wodą wystarczyło uzbroić się w cierpliwość. Woda wlewała się w nocy, więc przynajmniej uniknęłam ciągłych pytań chłopaków typu : "ile jeszcze?" , " co tak długo?", " a jaki duży będzie ten basen?" ...
Ale za to rano, kiedy dzieciaki wstały, zobaczyć ich szczęśliwą minę na widok wielkości basenu... bezcenne :))
Drabinka, pompka i można się kąpać :)
Woda po dwóch dniach była już fajna, znaczy ciepła, ale nie gorąco. Taka temperatura jest super, bo można się ochłodzić, a nie grzać jak w zupie.
Mój mąż zajął się czystością basenu, czyli ph wody ma być prawidłowe, a wszelkie bakterie i grzyby nie mają prawa istnieć :) Na razie przejął się rolą, sprawdza, robi pomiary i woda jest jak kryształ. :))
Dziś mija 6 dzień odkąd mamy basen i patrząc na radość moich dzieci, zadaję sobie pytanie, dlaczego wcześniej nie sprawiłam im i sobie takiej przyjemności ??? :))
Brawo. Wczoraj szukałem na Allegro takiego. Byłem o krok od zakupu. Dzisiaj czytam Twojego bloga i jeszcze bardziej chce mieć taki basen.
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, my jesteśmy zachwyceni i nasz kotek też:))Uwielbia wskakiwać, pić wodę, nie wspominając o przeciąganiu się !!! Oczywiście na efekt długo nie trzeba było czekać... dwie dziurki już są i wbrew pozorom, wcale nie było łatwo je załatać!!! Ale jak na razie się trzyma i radość z kąpieli trwa nadal :))
OdpowiedzUsuńFajny artykuł. Przydatne informacje uzupełniające http://www.baseny.snk.pl/faq.htm
OdpowiedzUsuńJak długo daliście radę utrzymać czystość w basenie, czy stosowaliście jakąś chemię, co ze śmieciami naturalnymi typu muszki, listki itd...?
OdpowiedzUsuńOla
Przygotowanie terenu pod basen to podstawa. Ale Tobie się to udało perfekcyjnie. Pełen szacun :) Też mam basen w ogrodzie, ale niestety jest mały spadek co przeszkadza podczas kąpieli, ponieważ z jednej strony mam więcej wody, a z drugiej mniej. Zastosuję się do Twojej metody z poziomicą :)
OdpowiedzUsuńMam taki sam basen, tylko bez drabinki :) Super sprawa na lato :)
OdpowiedzUsuń