Kiedy dziecko wyjeżdża pierwszy raz na kolonie, człowiek czuje, że nasza mała istotka, już wcale nie jest taka mała, że powoli dorasta i bez nas też potrafi sobie poradzić. A kiedy dziecko wyjeżdża kolejny raz, człowiek powinien się już przyzwyczaić. Jednak jakoś ja nie mogę ... ciągle ściska mnie w sercu na widok odjeżdżającego pociągu ... Dziś mój starszy synek wyjechał nad morze, licząc zimowiska i kolonie, to już 5 - ty raz . Teraz, kiedy próbuję sklecić kilka zdać, właśnie jedzie w pociągu i z tego co wiem świetnie się bawi.
Bardzo się cieszę, że dorasta, że jest odpowiedzialny, ... ale już powoli czuję, że jestem mu coraz mniej potrzebna ... Wśród kolonistów był w grupie starszych dzieci , a ja go ciągle widzę jako małego chłopczyka ....
Przed chwilą dzwonił, żebym nie zapomniała nakarmić jego zwierzaków. Usłyszałam po raz setny, szczegółowe wytyczne ile dać pokarmu rybkom, ile Kubusi ( to jego papużka) a co Kicusiowi ( to z kolei króliczek). Więc nie mam wyjścia, lecę nakarmić zwierzyniec...
Kubusia, przy okazji karmienia wykonała kilka rund po pokoju ...
Kicuś przed snem obowiązkowo musiał pobiegać po pokoju ...
A przy okazji Spryciarz również został nakarmiony. To z kolei chomiczek młodszego synka... I nawet wyczyściłam klatkę... ot, tak mnie wzięło na wieczór ...
Reszta zwierzyńca, czyli pies i kot, już dawno śpi. Kitka wygrzewa się w łóżku, a Nela chrapie na legowisku ...
Lecę do mojego młodszego Skarba, który jeszcze na szczęście nigdzie nie wyjeżdża. Dziś śpi ze mną ... moje Kochanie ma nockę, to ja sama spać nie będę ... nie mam mowy ... :)
Śliczne, te twoje dzieci to mają raj, że na tyle zwierząt pozwoliłaś. Ja mam psa i nie wyobrażam sobie kolejnych.
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaje że nasze dzieci pojechały na tą samą kolonie:):):)może tak wreszcie jakaś kawa?:)
OdpowiedzUsuńMój syn ma 15, od 7 lat jeździ na kolonie i za każdym razem mam łzy w oczach, kiedy wyjeżdża. Taki urok mamy.
OdpowiedzUsuńPozwoliłam na taki zwierzyniec, bo uważam, że dzieci uczą się wtedy odpowiedzialności, a poza tym dom bez zwierzaków, to nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńOlu, co do kawy, to baaardzo chętnie! Zapraszam, zrób sobie wycieczkę i przyjeżdżaj:)) A jeśli chodzi o kolonię, to mój pojechał do Junoszyna :)
Kasiu, masz rację, taki nasz urok :)